Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Muzyka zawieszona we mgle. Sarakina prezentuje "Suspended in the Mist"

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2025 09:00
Tańce i pieśni pochodzące z regionu Meglena stały się źródłem natchnienia dla najnowszej płyty zespołu Sarakina. Poruszający to przykład jak konsekwencja i wierność raz obranej drodze mogą przekładać się na wciąż od nowa rozkwitającą muzykę.
Zespół SARAKINA to polsko-bułgarsko-czeska formacja wykonująca etno-jazzową muzykę bałkańską
Zespół SARAKINA to polsko-bułgarsko-czeska formacja wykonująca etno-jazzową muzykę bałkańskąFoto: MP

Swoistym powrotem do źródeł nazywa swą najnowszą płytę Jacek Grekow, lider zespołu Sarakina

Zarazem jednak grupa eksploruje nowe obszary, fascynująco rozbudowując swój repertuar i brzmienie, wynosząc wykonawczą swobodę bodaj na jeszcze wyższy poziom niż wcześniej. Lider konsekwentnie od lat podążając bułgarskim tropem swych fascynacji proponuje nam kolejną nową, wspaniałą podróż na południe, w której odnajdziemy nie tylko wysmakowane brzmienia i znakomitą produkcję, ale też – przede wszystkim – pasję, żywe emocje, radość dzielenia się muzyką.

Najnowszy krążek grupy przynosi tradycyjne utwory z „pogranicza bułgarsko-greckiego”. Jedynie dwa tematy pochodzą z Pirynu i Rodopów, a jeden – zamykający całość – jest kompozycją lidera zespołu. Większość repertuaru stanowią tańce i pieśni pochodzące z regionu Meglena, znanego też jako Almopia, który jest położony w północnej Grecji, nieopodal granicy z Macedonią Północną. Jak podkreślają artyści „pieśni te do dzisiaj są tam śpiewane w bułgarskim dialekcie, co świadczy o wielokulturowości tego regionu”. Bo też przez wiele wieków silne tam były wpływy (i władze) bułgarskie. Dla niniejszej płyty istotne będą przede wszystkim jeszcze dwa szczegóły. Nazwa kotliny Meglena wywodzi się ponoć od mgieł, które często pokrywają ten obszar. Odbicie tego faktu odnajdziemy nie tylko w tytule krążka, ale ma on zdaje się również wpływ na brzmienie przynajmniej części utworów, lekko onirycznych, z nutką romantycznej (a może metafizycznej) mgiełki. Mam na myśli choćby stanowiący swoisty centralny punkt dramaturgiczny całości wspaniały temat Osumnato. Po drugie: w regionie tym znajduje się wioska Sarakini / Sarakinoi, od której zespół wziął swa nazwę. Trudno więc nie potraktować płyty, jako symbolicznego powrotu do źródeł, do korzeni albo – jak mówią sami muzycy: „do wewnętrznego pejzażu”.

Można na rzecz całą spojrzeć też z innej perspektywy. Przypomnijmy sobie, że Sarakina otrzymała w 2000 r. główną nagrodę podczas konkursu na Mikołajkach Folkowych, a kilka miesięcy później również jeden z laurów podczas Nowej Tradycji. Niebawem ukazała się – także nagradzana – świetna pierwsza płyta zespołu. I warto w tym momencie zapytać: ile znaczących zespołów, funkcjonujących wówczas na folkowej scenie, przetrwało do dziś? Ile w trakcie tego ćwierćwiecza pojawiło się grup nie tylko równie długo działających, ale też niezmiennie proponujących muzykę na naprawdę wysokim poziomie? Retoryczne to pytania… Na to wszystko nakłada się jeszcze, oczywista skądinąd w kontekście Sarakiny, refleksja o wierności źródłom i raz wybranej drodze, o artystycznej konsekwencji, która jednocześnie nie ogranicza kreatywności, a wręcz zdaje się z płyty na płytę, z projektu na projekt dodawać skrzydeł liderowi i jego partnerom.

Sympatycy zespołu musieli nieco poczekać na ten album. faktem jest bowiem, że poprzednia – również bardzo udana – płyta zespołu, Balkantron, ukazała się aż osiem lat temu. Ale też warto pamiętać, że czas oczekiwania na nowe wydawnictwo zespołu Jacek Grekow postanowił uprzyjemnić swoim sympatykom wydanym na przełomie 2022 i 2023 roku krążkiem autorskiego tria, którego skład współtworzyli znakomici bułgarscy artyści Peyo Peev i Hristiyan Tsvyatkov.

Sarakina ma w dyskografii płyty, na których dominującą cechą są utwory instrumentalne – eksponujące znakomite umiejętności instrumentalistów, także improwizatorskie – oraz takie, których główną oś stanowią pieśni, utwory wokalne. Wydaje się, że najnowszy krążek w znakomitych proporcjach równoważy oba te kierunki. Bardzo udanie i wiarygodnie wykonuje partie wokalne Anna Klebus, którą pamiętamy już z poprzedniej płyty formacji. Nie ma jednak wątpliwości, że pierwszoplanową rolę pełni tu Jacek Grekow fantastycznie grający na kavalu, dudach i akordeonie.
Nie grałoby mu się jednak tak komfortowo, gdyby nie świetna współpraca pozostałych instrumentalistów. Zresztą trzeba przypomnieć, że grający na tamburze i klarnecie Jan Mlejnek występuje z Grekowem od samego początku działalności zespołu, a kontrabasista Mateusz Bielski od dobrych kilkunastu lat. Ma to wielkie znaczenie dla tego typu muzykowania – w żywiole nieparzystych rytmów oraz zwiewnych, wyrafinowanych melodii. Grania otwartego na improwizację i zmienność, w którym doświadczenie przeradza się z czasem w zaufanie i intuicyjne wręcz porozumienie. Nową postacią w zespole (przynajmniej w perspektywie fonograficznej) jest znany na krajowych folkowych scenach, pochodzący z Węgier Merse Varga – tupan, darabuka. Znakomicie „wprowadził się” do zespołu. I jeszcze jedno ważne nazwisko. Realizatorem nagrań (których dokonano w radiowym studio S4) był mistrz w swoim fachu – Tadeusz Mieczkowski, który nagrywał wszystkie dotychczasowe krążki zespołu. To też potwierdzenie najwyższej jakości całego przedsięwzięcia.

Sarakina na swej najnowszej płycie zmienia tempa – dynamiczne taneczne tematy ustępują miejsca tym bardziej lirycznym. Wokalne albo wręcz niemal piosenkowe utwory przeplatają się z instrumentalnymi dowodami wybitnego opanowania artystycznego rzemiosła. Nie zakłóca to jednak spójności płyty, raczej wzmacnia jej narracyjną siłę. Polecam!

Tomasz Janas

Sarakina, Suspended in the Mist

Amadeus 2025

Ocena: 4,5/5

***

Więcej recenzji - w naszym dziale Słuchamy.

 


Czytaj także

Ożywcze Tchnienie

Ostatnia aktualizacja: 28.05.2025 08:00
Trzy i pół roku po zwycięstwie w konkursie Scena Otwarta na Mikołajkach Folkowych i niemal dokładnie trzy lata po zdobyciu nagrody w konkursie podczas Nowej Tradycji członkinie duetu SEKUNDa zaprezentowały nam swą pierwszą płytę. Warto było czekać na tę muzykę pełną wdzięku, delikatności i finezji.
rozwiń zwiń